Article by Matt Kolat
adidas Adizero Adios Pro 4 (1148,35zł)
Wprowadzenie
Jeśli śledzicie Państwo regularnie moje wpisy na RTR to dobrze wiecie, że jestem jednym z niewielu biegaczy którzy rzadko bądź prawie nigdy nie startują w wyścigach, chyba, że z samym sobą. Byłem tym bardziej podekscytowany gdy nasi przyjaciele ze sportsshoes.com zaporponowali mi testy jednych z najbardziej pożądanych butów na rynku - Adidas Adios Pro 4. Zapraszam do recenzji!
Za:
Ultra lekkie
Super sprężystość
Piękny design
Maszyna do życiówek
Daleko przed konkurencją
Przeciw:
Cena
Troszkę zbyt mało stabilne dla biegaczy lądujących na pięcie
Głównie dla biegaczy lądujących na przodzie stopy
Statystyki
Waga wg producenta: 7.05 oz / 200g (9 US)
Próbka: męskie 11.5 US 11 UK 46 EU
Waga próbki: 231 g / 8.18 oz
Grubość podeszwy: 39 mm w pięcie 36 mm w przedniej części buta Drop: 6 mm
Szerokość podeszwy w: Pięcie 88 mm Śródstopiu 100 mm Przodzie 128 mm
Pierwsze wrażenia, dopasowanie i cholewka.
Jak widzicie Państwo na zdjęciach miałem przyjemność otrzymać Adios w kolorystyce srebrno-czerwonej, zdecydowanie przykuwającej uwagę.
Adios nawet przed postawieniem na wadze nie pozostawiają wątpliwości co do swojej masy. 231 g w rozmiarze 46 przy tej ilości pianki amortyzującej lightstrike pro - ciężko w to uwierzyć (zdjęcie poniżej pokazuje jak jeden but przechyla drugi - polecam spróbować z przeciętnym obuwiem).
Cała cholewka górna zrobiona jest z ultra cienkiego materiału, designerzy nie dbają tutaj o wygodę biegacza a celują w obniżenie wagi buta w celu ułatwienia nam osiągnięcia życiówek. Nie znaczy to, że but jest niewygodny - jest to po prostu samochód wyścigowy a nie limuzyna - wygodny inaczej ;-).
Okolice paluchów, czego nie widać zbyt dobrze na poniższym zdjęciu są odrobinę wzmocnione.
Zapiętek jest bardzo miękki ale trzyma stopę w miejscu bez zarzutu przez swój kształt - jest bardzo wąski.
Na tyle wąski, że dosłownie za każdym razem kiedy ubieram Adios muszę je rozsznurować. Ale nie ma tu na co narzekać - stopa trzyma się w miejscu świetnie.
Sznurówki są cienkie, lekkie i odpowiedniej długości - bez zarzutu, spokojnie mogłem używać ostatniej dziurki, co nie było możliwe w poprzedniej parze Adidas (BYD) które testowałem w styczniu. Język jest cienki i trzyma się w miejscu bez zarzutu, jest przytwierdzony po obu stronach w około 80%.
Kolejnym pozytywnym zaskoczeniem było dopasowanie. But zdecydowanie nie jest tylko dla tych wśród nas którzy mieli szczęście i otrzymali od matki natury wąskie stopy, co często ma miejsce w przypadku butów wyścigowych. Moje ponadprzeciętnie szerokie stopy nie czuły ucisku w żadnej części buta mój zwyczajowy rozmiar (46) pasował jak ulał.
Podeszwa środkowa
Parafrazując stare motto ligi NBA, Lightstrike Pro (LsP) - where magic happens, samo pcha się na usta. Pianka LsP nie sobie równych (przynajmniej wśród tych, które miałem przyjemność testować) jeśli chodzi o sprężystość w stosunku do (niskiej!) wagi.
39mm LsP to ilość którą na prawde czujemy jak sprężynę podczas biegu, ale o tym opowiem Państwu w szczegółach w sekcji Jazda.
Pomimo dużego wycięcia w wewnętrznej części LsP but nie jest niestabilny do czego przyczyniają się karbonowe pręty (carbon rods). But ma 6 mm drop, 33 mm z przodu 39mm w pięcie przez co jest dopuszczony do oficjalnych wyścigów (40 mm to granica odcięcia).
LsP jest pianką bardzo responsywną i oferuje bardzo mocne odbicie - im więcej energii w nią włożymy podczas lądowania tym. Po przebiegnięciu w Adios około 35km nie odczuwam żadnej różnicy w sprężystości, ale wydaje mi się, że przez lekką konstrukcję jest to but, który wytrzyma poniżej 300km. Cena za kilometr jest więc bardzo wysoka ale jak wiadomo nie jest to but dla przeciętnego konsumenta a dla poważnych pasjonatów. Dla takich niepoważnych pasjonatów jak jak LsP wydał się prawie, że podbijać moje stopy do góry - trochę jak koń którego trzeba ujarzmić, trzeba się do niego przyzwyczaić zanim można będzie galopować bez zastanowienia. Co ciekawe pomimo bardzo dużego wycięcia w podeszwie nie przyniosłem do domu ani jednego kamienia ani szyszki co było dla mnie dużym zaskoczeniem.
Podeszwa zewnętrzna
Podeszwa zewnętrzna Adidas Adios Pro 4 jest dosyć skomplikowana dlatego, że składa się z trzech elementów. Zielony pasek or ciemno szare fragmenty zrobione są z gumy Continental, która jest klasą samą w sobie. Jest jej jednak bardzo mało jeśli chodzi o pokrycie jak i grubość materiału. Ma to oczywiście na celu utrzymania niskiej wagi obuwia, ale przyczyni się do skrócenia jego żywotności. Coś za coś, nikt kupujący takie buty nie łudzi się, że starczą na 600 km.
Trzecim i ostatnim składnikiem podeszwy zewnętrznej jest materiał Lightraxion, to szara warstwa pod fragmentami gumy Continental. Trudno w to uwierzyć ale mimo tego, że mieszkam w Szkocji, podczas testów Adios deszcz nie padał ani raz. Nie testowałem więc ich w ekstremalnie mokrych warunkach. Pomimo małej ilości gumy but trzyma się świetnie ale absolutnie nie polecam biegać w nich po szutrach, nawet tych najbardziej ubitych. To nie dlatego, że brakuje Adios przyczepności - po prostu zużyjecie Państwo bieżnik jeszcze szybciej.
Jazda, Podsumowanie i Rekomendacje
Ok, zacznijmy od podstaw. Czy te buty są szybkie? Oczywiście, że tak. W tych butach się nie biega, w nich się lata. Nawet taki biegacz jak ja (czytaj: powolny) po założeniu Adios poczuł moc i pęd którego nie dadzą nam zwyczajne treningówki. Taka dynamika ma jednak swoje wady. Nie są to buty przeznaczone do powolnego biegania, są na to zbyt mało stabilne. Trenując więc w Adios zawsze zaczynam od rozgrzewki w innych butach, butch lepszych do truchtu i stopniowego zwiększania tempa. Kiedy czuję się w pełni rozgrzany zakładam Adios is lecę. Jest to pewne ograniczenie ale myślę, że warte uwagi i nie jest one specyficzne dla mnie jako biegacza. Zapraszam do anglojęzycznej lektury recenzji Adios Pro 4 w której moi koledzy Ryan i Michael mieli bardzo podobne odczucia a są to Panowie Biegacze, którzy biegają maratony poniżej 2:20.
Jeśli chodzi o technikę biegu to but zdecydowanie woli kiedy lądujemy na szerokim przodzie niż tyle. Lądowanie na pięcie dużo lepiej sprawdzi się wśród biegaczy zupełnie neutralnych. Dlatego też dla mnie osobiście jest to but idealny na dystans 5km bądź 10km bo po takim dystansie po prostu brakuje mi siły w łydkach i goleniach i zaczynam lądowanie na pięcie choćbym nie wiem jak się starał. Osoby o silniejszych nogach i lepszej technice będą mogły rywalizować w Adios nawet na dystansach maratońskich. Unikalność Adios Pro 4 polega na tym, że miękkość i sprężystość jest generowana przez energię którą biegacz wkłada w piankę Lighstrike Pro a karbonowe pręty (rods), mam wrażenie, bardziej przyczyniają się do stabilizacji stopy niż do sprężynowania.
But polecam wszystkim którzy mają wystarczający budżet gdyż jest to but zupełnie inny niż którykolwiek który testowałem nawet w kategorii ‘elite’. Jedyne życzenie jakie mam do marki Adidas to, żeby piąta edycja Adios Pro miałą odrobinę sztywniejszy Lighstrike Pro w tyle buta co przyczyniłoby się do stabilności Adios bez podnoszenia ich wagi.
Ocena końcowa: 9/10
(odejmuję jeden punkt za odrobinę zbyt niską stabilność)
Porównania
Puma Deviate Nitro Elite 3
Jeśli obawiacie się Państwo, że Adios Pro 4 mogą okazać się zbyt miękkie bądź zbyt mało stabilne Puma Deviate Nitro Elite 3 może być dobrą alternatywą (są również tańsze i bardziej wytrzymałe). Elite 3 mają płytkę karbonową i to zdecydowanie czuć, w szczególności podczas odbijania się od ziemi w końcowej fazie cyklu biegu. Podeszwa środkowa zrobiona jest z dużo sztywniejszej pianki a zapiętek posiada zarys struktury. Składa się to na dużo bardziej stabilne przetaczanie stopy co nie będzie bez znaczenia dla tych z nas którzy lądują na pięcie.
English Adios Pro 4 Multi Tester Review 7 Comparisons
Profil Testera:
Maciej ‘Matt’ Kolat - 39 latek pochodzący z Polski ale od 2007 biegający po Szkocji. Biega głównie krótsze dystanse asfaltowe (5-10 km) a dalsze dystanse rezerwuje na piękne, szkockie doliny. Jego opinie czasem różnią się od pozostałych testerów RTR dlatego, że jest zdecydowanie powolnym biegaczem (życiówka na 5k - 25:38). Bieganie dla Matta to sposób na zdrowie, dzięki niemu zrzucił już ponad 50 kg (a to jeszcze nie koniec).
No comments:
Post a Comment